Pojazdy autonomiczne bezpieczniejsze od zwykłych? Unia chce dowodów

Samochody autonomiczne poprawią bezpieczeństwo na drogach – utrzymują ich zwolennicy. Zdaniem ekspertów zapytanych przez Komisję Europejską takie deklaracje wymagają jednak potwierdzenia w praktyce

Raport „Ethics of Connected and Automated Vehicles”, przygotowany przez niezależną grupę ekspertów na zlecenie Komisji Europejskiej, zawiera rekomendacje dotyczące bezpieczeństwa drogowego oraz przestrzegania zasad prywatności, uczciwości, wyjaśnialności i odpowiedzialności w obszarze badań i innowacji dotyczących pojazdów autonomicznych.

Autorzy raportu podkreślają, że rozpowszechniony dziś pogląd o większym bezpieczeństwie samochodów zautomatyzowanych wymaga jawnego potwierdzenia w praktyce. Co więcej, nie może być to działanie jednorazowe. Bezpieczne funkcjonowanie tego typu pojazdów musi być regularnie monitorowane z wykorzystaniem wiarygodnych danych oraz uznanych metod naukowych.

Ponadto testy pojazdów autonomicznych na drogach publicznych powinny być prowadzone z troską o innych uczestników ruchu. W tym celu potrzebne są standardy określające dobre praktyki w tym zakresie.

W trosce o najbardziej zagrożonych

Raport zwraca również uwagę na to, że osobom szczególnie zagrożonym w ruchu drogowym (np. rowerzystom, pieszym czy dzieciom) samochody autonomiczne powinny zapewniać większe bezpieczeństwo – np. przez zmniejszanie prędkości bądź zachowywanie większego odstępu, gdy znajdują się w ich pobliżu.

Jeśli chodzi o trudne do rozstrzygnięcia dylematy zachodzące w sytuacjach krytycznych (gdy nie da się uniknąć szkody któregoś z uczestników ruchu), eksperci sugerują, by zachowanie pojazdów samosterujących wynikało przede wszystkim ze wspomnianych wyżej zasad gwarantujących większe bezpieczeństwo osobom najbardziej zagrożonym.

Podkreślają zarazem, że kwestie te wymagają publicznej debaty z udziałem przedstawicieli społeczeństwa, badaczy, decydentów oraz podmiotów produkujących i wdrażających pojazdy autonomiczne.

Prywatność osób postronnych

Oprócz bezpieczeństwa drogowego raport dotyka również spraw związanych z prywatnością danych pozyskiwanych i przetwarzanych przez pojazdy autonomiczne. Przy czym chodzi nie tylko o dane pasażerów, ale także osób przebywających na zewnątrz pojazdu. W związku z tym, że działanie pojazdów samosterujących łączy się ze zbieraniem i przetwarzaniem wielkiej ilości informacji, konieczne jest prowadzenie badań w tym obszarze, a także opracowanie nowych wytycznych oraz dobrych praktyk dotyczących ich ochrony.

Co więcej, dane szczególnie przydatne dla rozwoju i działania pojazdów autonomicznych powinny być dostępne w sposób otwarty, tak by wspierały innowacje i wolną konkurencję na rynku samochodów autonomicznych.

Więcej kultury (odpowiedzialności)

Raport zwraca także uwagę, że wykorzystanie sztucznej inteligencji w pojazdach samosterujących wymaga budowy odpowiednich interfejsów pozwalających użytkownikom rozumieć decyzje podejmowane przez maszyny. Równie ważne są kampanie informacyjne zapewniające społeczeństwu znajomość prawa związanego z funkcjonowaniem takich pojazdów w przestrzeni publicznej oraz możliwość jego egzekwowania.

Jako mechanizmy o wysokim stopniu złożoności samochody autonomiczne wymagają również precyzyjnego wskazania odpowiedzialności poszczególnych osób i instytucji zaangażowanych w ich projektowanie, wdrażanie i użytkowanie, tak by nie było wątpliwości, czyim obowiązkiem jest zapewnienie zgodności działania tych maszyn z odpowiednimi normami i przepisami.

Ważne jest także stworzenie uczciwych kryteriów odpowiedzialności za szkody czy wypadki powstałe z udziałem tego typu pojazdów. Autorzy raportu podkreślają, że w przypadku samochodów autonomicznych należy dążyć do stworzenia kultury odpowiedzialności na podobnych zasadach, jak miało to miejsce w przypadku lotnictwa czy medycyny.

Samochody autonomiczne. Czy będziemy czuć się w nich bezpiecznie?

W 2035 roku po amerykańskich autostradach może jeździć nawet 23 miliony pojazdów autonomicznych. W Europie, dopuszczenie do powszechnego ruchu takich aut wciąż stoi pod znakiem zapytania. Do nierozstrzygniętych kwestii należy m.in. odpowiedzialność za szkody powstałe w wyniku kolizji i wypadków.

Mimo prowadzonych przez firmę Google zaawansowanych testów samochodów autonomicznych, upłynie jeszcze wiele czasu zanim zaczną one być używane powszechnie. Testy te nie pozostają bez wpływu na branżę ubezpieczeniową. Sprawdziliśmy, jaki jest stopień zaawansowania prac nad pojazdami autonomicznymi i kto będzie odpowiedzialny za wypadek z ich udziałem.

Znajdź OC już od 348zł!

Bez wychodzenia z domu Ceny OC w 5 minut

Oferty 14 towarzystw ubezpieczeniowych

ubezpieczeniowych Pomoc 200 agentów Porównaj oferty oc/ac

Czy obawiamy się pojazdów autonomicznych?

Pojazdy autonomiczne zmienią oblicze transportu i gospodarki oraz wpłyną na środowisko, ale na tym etapie trudno oszacować wszystkie efekty. Mogą one m.in. przyczynić się do poprawy jakości powietrza oraz wyeliminować ruch w dużych miastach. Okazuje się jednak, że nawet w tej kwestii zdania są podzielone. Przykładowo w USA, gdzie prowadzone są zaawansowane testy takich aut, tylko 28% dorosłych kierowców uważa, że dzięki pojazdom autonomicznym zostanie rozwiązany problem zakorkowanych dróg.

Nie wszyscy kierowcy czują się komfortowo z myślą, że mogliby dzielić drogę z pojazdami sterowanymi przez komputer. Powszechnego wprowadzenia do ruchu drogowego pojazdów autonomicznych obawiają się także przedstawiciele niektórych grup zawodowych (np. kierowcy), których miejsca pracy mogą być zagrożone.

Mieszkańcy krajów wyżej i mniej rozwiniętych mają różny stosunek do takich samochodów. Przykładowo w Chinach kultura i tradycja jazdy samochodem jest rozwinięta w mniejszym stopniu niż w krajach Europy, dzięki czemu Chińczykom łatwiej zaakceptować możliwość korzystania z pojazdów autonomicznych. Tymczasem kierowcy w USA, którzy deklarują że są zainteresowani jazdą samochodem w pełni zautomatyzowanym, za główny tego powód podają… zwykłą ciekawość (37% ankietowanych).

Znacznie mniej osób dostrzega korzyści wynikające z poprawy bezpieczeństwa, zmniejszenia stresu związanego z kierowaniem samochodem czy nawet wygody pasażerów.

Testy pojazdów autonomicznych – kto jest liderem?

Badania nad pojazdami autonomicznymi są bardzo zaawansowane. Liderem w testowaniu pojazdów autonomicznych jest firma Google Waymo, która ma za sobą ponad 5 mln testów drogowych. Trzonem floty Google Waymo są pojazdy Chrysler Pacifica, ale firma współpracuje również z innymi markami, m.in. Jaguarem i Hondą.

Najwięcej testów samochodów autonomicznych przeprowadzono w Kalifornii. Było to możliwe z uwagi na wprowadzenie odpowiednich regulacji już w ostatnim kwartale 2014 r. Pojazdy bez kierowców były testowane również w innych amerykańskich stanach, np. Teksasie i Arizonie. Także w Europie i Azji prowadzi się intensywne testy pojazdów autonomicznych.

Prognozowane liczby samochodów autonomicznych

Z raportu Insuring Autonomous Vehicles wynika, że w 2035 r. po amerykańskich autostradach będzie jeździć 23 mln autonomicznych samochodów. Już w 2025 roku przewidywana wielkość rynku pojazdów autonomicznych może osiągnąć poziom 26 miliardów dolarów.

Pamiętajmy jednak, że są to tylko prognozy, które na przestrzeni lat mogą ulegać zmianie. Ich wskazania są zależne m.in. od postępów prac nad technologoią pojazdów autonomicznych oraz wyników testów, prowadzonych na drogach publicznych.

Pojazdy autonomiczne – kto będzie odpowiedzialny za wypadek?

Kwestia odpowiedzialności za kolizję czy wypadek jest obecnie prosta – zazwyczaj winę ponosi jeden z uczestników ruchu drogowego. W przypadku pojazdów autonomicznych sprawa nie jest oczywista. Załóżmy, że pojazd autonomiczny może poruszać się zarówno bez, jak i z udziałem człowieka. Rozstrzygnięcie o winie nie będzie zatem możliwe bez uprzedniego zbadania, kto miał kontrolę nad pojazdem – człowiek czy autonomiczny system.

Obecnie wysokość składki ubezpieczeniowej wylicza się na podstawie czynników związanych z kierowcą – ubezpieczyciele biorą pod uwagę m.in. jego dotychczasowe doświadczenie. W przypadku pojazdów autonomicznych kryteria te ulegną zmianie. Kluczowe znaczenie będą miały czynniki związane z technologią (żywotność czujników czy stan techniczny auta) i stanem lokalnej infrastruktury drogowej.

Ubezpieczenia komunikacyjne dla pojazdów autonomicznych

Kwestię odpowiedzialności za szkody powstałe w wyniku kolizji czy wypadków poruszyła Komisja Europejska. Zaproponowała ona, aby pojazdy zautomatyzowane zostały wyposażone w rejestratory danych. Zgromadzone podczas jazdy informacje pozwoliłyby bezspornie określić, kto – kierowca czy komputer – miał faktyczną kontrolę nad pojazdem. Gdyby okazało się, że do kolizji doszło z powodu wady lub usterki systemu, ubezpieczyciel mógłby dochodzić roszczeń od producenta. Oznacza to, że w przyszłości producenci pojazdów autonomicznych będą musieli posiadać na taką okoliczność ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej.

W naszym kraju ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych przewiduje, że testy pojazdów autonomicznych wymagają pozwolenia i zawarcia umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC przez organizatora prac badawczych. Polisa ma uchronić go przed odpowiedzialnością finansową za szkody wyrządzone przez testowany pojazd.

Jak zachowują się samochody autonomiczne w sytuacji zagrożenia?

Testy pojazdów autonomicznych na całym świecie odbywają się już w normalnym ruchu drogowym. Dotychczas przyczyną niemal każdej kolizji czy wypadku z udziałem pojazdu autonomicznego był błąd ludzki. Wynika to z prostej przyczyny – kierowca może być zmęczony, niedoświadczony, jeździć brawurowo lub pod wpływem alkoholu. Przykładowo w Las Vegas autonomiczny pojazd zderzył się z ciężarówką. Kierowca ciężarówki podczas manewru cofania nie widział pojazdu autonomicznego, a ten – mimo że zbliżał się do niego inny pojazd – nie zareagował.

Pojazdy autonomiczne działają w oparciu o dedykowane oprogramowanie. Jeżeli stykają się z sytuacją, której nie przewidzieli programiści, zatrzymują się lub zjeżdżają na pobocze. Postój trwa do momentu zmiany warunków lub zniknięcia niebezpieczeństwa. Tak jest współcześnie. Sytuacja jednak zmieni się, gdy po ulicach będą poruszać się wyłącznie pojazdy autonomiczne. Mają one nad człowiekiem tę przewagę, że posiadają sieć sensorów pozwalającą z dużą precyzją obserwować drogę wokół pojazdu w zmiennych warunkach pogodowych i świetlnych, a ich komputery analizują informacje o wiele szybciej niż ludzki mózg.

Obecnie trwają prace nad stworzeniem protokołów wymiany danych między pojazdami autonomicznymi. Technologia ta umożliwi im dzielenie się informacjami np. o sytuacji drogowej. Komisja Europejska pracuje nad regulacjami dotyczącymi pojazdów, które poruszają się w kolumnie i komunikują się w ten sposób. Przewiduje się, że wymiana informacji i wyeliminowanie czynnika ludzkiego z ruchu drogowego przyczyni się do znacznej poprawy bezpieczeństwa na drogach.

Autonomiczne samochody nie rozwiążą problemu wypadków. Jedynie go zredukują

Wielu zmotoryzowanych z niecierpliwością wyczekuje popularyzacji autonomicznych pojazdów myśląc, że zastąpienie człowieka za kierownicą przez komputer będzie końcem wypadków drogowych. Amerykańscy badacze są przekonani, że nic podobnego się nie zdarzy.

Ludzki błąd to najczęstsza przyczyna wypadków drogowych. Kierowcy dają się porwać chwili i rozwijają prędkość, nad którą potem nie potrafią zapanować, mylą się, interpretując kwestię pierwszeństwa na skrzyżowaniu czy rozpraszają się, korzystając z telefonu podczas jazdy. Wielu zmotoryzowanych z nadzieją spogląda na rozwój autonomicznych pojazdów nie tyle z powodu wygody, jaką będzie niosła możliwość rezygnacji z prowadzenia, ale ze względu na spodziewane wykluczenie wypadków drogowych. Nic takiego jednak się nie stanie.

"Wiele wskazuje na to, że w pełni autonomiczne samochody będą lepiej od ludzi rozpoznawać zagrożenie, ale jednocześnie nie będą w stanie zapobiec wielu wypadkom", stwierdziła Jessica Cicchino, wiceszefowa Insurance Institute for Highway Safety. Jak wynika z przeprowadzonej przez IIHS analizy policyjnych danych dotyczących wypadków drogowych, w 9 na 10 przypadków w łańcuch elementów prowadzących do zdarzeń drogowych pojawia się błąd ludzki. Jednocześnie według IHS-u przesiadka na autonomiczne pojazdy pozwoliłaby uniknąć jedynie co trzeciego wypadku.

Nie ulega wątpliwości, że jest to wynik rozczarowujący. Badacze IIHS-u ostrożnie założyli jednak, że wykluczone zostaną jedynie te wypadki, u podłoża których leży niedostatecznie szybka percepcja i interpretacja bodźca oraz zmęczenie, rozproszenie, nietrzeźwość czy kłopoty zdrowotne kierowcy. Według Amerykanów słabym punktem autonomicznych samochodów jest - i na razie pozostanie - przewidywanie zagrożenia.

Źródło zdjęć: © Getty Images Rozpoznanie na czas innego samochodu czy pieszego to dopiero połowa sukcesu

Jako przykład tej niedoskonałości autonomicznych pojazdów IIHS wskazuje śmiertelne potrącenie kobiety przez eksperymentalny autonomiczny samochód Ubera w Arizonie w 2018 r. Mimo jazdy po zmroku system zauważył kobietę zbliżającą się do środka jezdni z przeciwległego pasa, ale nie zinterpretował tej sytuacji jako zagrożenia, póki nie było za późno, by uniknąć potrącenia. Zdaniem Amerykanów autonomiczne samochody mimo nasycenia czujnikami i sterowania autem za pomocą nowoczesnej elektroniki wciąż będą miały niedostatki w planowaniu odpowiednich parametrów jazdy (przede wszystkim prędkości) oraz wykonywaniem manewrów mających na celu uniknięcie zderzenia.

Według IIHS-u będzie tak przede wszystkim dlatego, że producenci autonomicznych aut będą musieli wypośrodkować czułość systemu tak, by z jednej strony zapewniał akceptowalne bezpieczeństwo, ale z drugiej odpowiedni poziom wygody i rozsądne tempo jazdy. Nawet zupełnie bezpieczny pojazd autonomiczny nie przekona do siebie klientów, jeśli będzie wyraźnie wolniejszy niż człowiek za kierownicą, a do tego rozpocznie awaryjne hamowanie na przykład gdy przed nim - podczas jazdy jesienią - poleci na asfalt kaskada zerwanych wiatrem liści.

Leave a Comment