W ślad za nowym Peugeotem 308, nowy Opel Astra pojawi się jesienią 2021 roku. Jako klasyczny silnik spalinowy i jako hybryda typu plug-in. A jako BEV? Nie od razu. Może wcale. A może to wcale nie jest zła wiadomość.

Nikt nie powinien powiedzieć, że w Oplu będzie nudno: w 2017 roku firma z Rüsselsheim została włączona do grupy PSA i od tego czasu jest stosunkowo pozbawiona humoru, ale skutecznie przycinana do rentowności. Niecałe cztery lata później szef PSA Carlos Tavares wykuł nowego giganta Stellantis, łącząc się z Fiatem-Chryslerem. Najważniejsze zadanie dla szefa Opla, Michaela Lohschellera: zachowanie pewnej niezależności tradycyjnego producenta samochodów między wszystkimi markami Stellantis. Prawdopodobnie nie jest to praca, która wymaga podatku od rozrywki. Ale: Innowacje, takie jak Opel Mokka, pokazują, że w Rüsselsheim są oni wystarczająco kreatywni, by wykorzystać standardowe składniki z firmowej półki do stworzenia jednego lub dwóch motoryzacyjnych przysmaków.

PHEV jest naprawiony

Po mokce wszystko w Oplu kręci się wokół nowej Astry, w alfabecie wewnętrznej generacji z literą L. Zmienia się ona ze starej technologii GM na platformę Stellantis EMP2 i tym samym staje się technologicznym bliźniakiem Peugeota 308. Ważne dla główny zakład: Wraz ze zmianą generacji, produkcja Astry również wraca do Rüsselsheim.Platforma EMP2 została kiedyś wprowadzona w PSA jako „platforma multienergetyczna” i już dawno dotrzymała tej obietnicy: Opel Grandland X i Peugeot 3008 są również EMP2 pojazdy i oba są również dostępne jako wysokowydajne hybrydy plug-in (PHEV) oprócz klasycznych ofert silników spalinowych. Szef Opla Lohscheller potwierdził, że następna Astra będzie również dostępna jako PHEV w wywiadzie dla „auto motor und sport”. A w związku z nowymi sportowymi modelami PSE od Peugeota, możliwy jest również powrót GSi, a może nawet Opli OPC.

Ile energii elektrycznej może zrobić platforma?

Pozostaje kwestia w pełni elektrycznego Opla Astry lub pasującego e-308. Technicznie byłyby wykonalne. Ponieważ platforma EMP2 obsługuje nie tylko hybrydy plug-in i silniki spalinowe, ale także napędy akumulatorowo-elektryczne (BEV). Wszystkie furgony Stellantis (Partner, Combo, Berlingo) są również oparte na EMP2 i są również dostępne jako pojazdy typu BEV. Możesz zaoszczędzić sobie pytań na ten temat zarówno w Peugeot, jak i Oplu. Więcej niż zobowiązanie do hybrydy plug-in jest oficjalnie niedostępne.

Zapięcie na guziki nie jest rzadkością, żaden producent nie zagląda do niewłaściwych doniczek w niewłaściwym czasie. Sytuacja w firmie Opel, Peugeot i Stellantis niekoniecznie wiąże się z tajemnicą, ale ma również wiele wspólnego z przyszłym pozycjonowaniem technicznym marek Stellantis i ich serii. Pozostańmy jednak na razie przy technicznej konfiguracji platformy EMP2. Tylko dlatego, że teoretycznie byłoby możliwe umieszczenie na drogach Astry z napędem akumulatorowym EMP2, nie oznacza to, że miałoby to sens. Ponieważ: To, co zjeżdża z linii produkcyjnych w PSA lub w międzyczasie Stellantis jako samochody BEV-EMP2, to wyłącznie furgonetki lub odpowiednio rozwinięte rodzinne kombi z wysokim dachem, takie jak Opel Combo E Life. Podobnie jak jego rodzeństwo z grupy, ma akumulator litowo-jonowy o pojemności 50 kWh umieszczony między kołami i pod tylną kanapą, który napędza 136-konny silnik elektryczny na przedniej osi. Daje to kombi maksymalnie 130 km / hi zasięg WLTP 280 kilometrów. Znamy również przybliżoną konfigurację techniczną z Corsy-e, ale jest w niej 160 km / h i 337 kilometrów WLTP. Wartości, które bezwzględnie można zobaczyć w segmencie małych aut, jak również w rodzinnych kombi z wysokim dachem. Ale także w klasie kompaktowej?

Sednem sprawy jest skalowalność

Być może. Ale prawdopodobnie tylko wtedy, gdyby była to podstawowa wersja elektrycznej Astry. I o to właśnie chodzi. Do tej pory brakowało skalowalności napędu elektrycznego, aby móc nadążyć za konkurencją z Europy i Azji w wciąż konkurencyjnym segmencie klasy kompaktowej. Innymi słowy, obecnie zakładamy, że przynajmniej w przypadku Opla Astry, ogłoszona lista wersji spalinowych i modeli PHEV pozostanie.

Nowa platforma z większą liczbą opcji

Oczekiwanie na dalszy rozwój napędu elektrycznego opartego na EMP2 raczej nie przyda się. Zbyt skomplikowane i zbyt drogie. Tutaj w grę wchodzi strategia. Aby odnieść sukces jako grupa Stellantis na całym świecie, potrzebuje jak najmniejszej liczby platform, które działają na jak największej liczbie rynków. W tej chwili wiele wskazuje na to, że platforma EMP2 w Stellantis nie ma już dalekiej przyszłości. Prace nad nową platformą, która zapewni znacznie większą elastyczność, jeśli chodzi o napędy elektryczne, rozpoczęły się w czasach PSA. Platforma o nazwie eVMP (Electric Vehicle Modular Platform) mieści akumulatory w całej podłodze pojazdu, zapewniając w ten sposób pojemności od 60 do 100 kWh. Przy 50 kWh na metr można osiągnąć zasięg od 400 do 650 kilometrów zgodnie z WLTP, w zależności od długości nadwozia. Bardzo ważne: platforma jest również przystosowana do korzystania z wersji hybrydowych i powinna w przyszłości być w stanie objąć pojazdy z segmentów C i D – czyli modele z klasy kompaktowej i średniej.

Ponieważ eVMP ma ruszyć w 2023 roku, jest to coś w rodzaju gwoździa do trumny dla elektrycznej Astry – przynajmniej z myślą o nadchodzącej generacji Astry L. Nie oznacza to jednak, że przedwcześnie porzucamy ideę w pełni elektryczny Opel w klasie kompaktowej powinien się pożegnać. Pomiędzy Astrą i Grandlandem X wciąż jest dużo miejsca na jeden lub więcej crossoverów BEV, które są znacznie łatwiejsze do sprzedania niż taki klasyczny kompaktowy hatchback, zwłaszcza z uwagi na rynki międzynarodowe. Nie takie ważne, myślisz? Żartujesz sobie? Mówisz tak poważnie! Nie bez powodu szef Opla Lohscheller kilkakrotnie zapowiadał, że Opel wreszcie będzie mógł wejść na świat. Powinno to zacząć się od dużego okrętu flagowego opartego na eVMP, który odziedziczy legendarną Monzę. Jednak w strumieniu powietrznym jest dużo miejsca na różne mniejsze odmiany eVMP.

Leave a Comment