Najlepsze auta dla młodych kierowców za 10 000 zł

Dopiero co zrobiłeś prawo jazdy i nie wiesz, jakie auto wybrać? Szukasz sportowego coupé, komfortowej limuzyny, MPV, terenówki czy może kabrioletu? Nieważne, w naszym zestawieniu znajdziesz kilka ciekawych propozycji w dziesięciu kategoriach.

Auto za 10 000 zł - dla oszczędnych

Oszczędnych aut na rynku wtórnym jest mnóstwo i czasem ciężko zdecydować się na coś konkretnego, zwłaszcza mając do dyspozycji niewielki budżet. Propozycje, które wytypowałem w tej kategorii to: Fiat Seicento, Nissan Micra K11 i Volkswagen Lupo.

Wiele osób na pewno będzie z uporem maniaka twierdzić, że za te same pieniądze uda im się kupić nowsze modele i będą mieli rację. Tylko, że takie egzemplarze z pewnością będą w o wiele gorszym stanie. Dlaczego wybrałem akurat te modele? Seicento jest tanie w zakupie i serwisowaniu, Micra i Lupo są przede wszystkim bezawaryjne, ale poza tym każde z nich ma bardzo oszczędne silniki.

Fiat Seicento

Auto za 10 000 zł - dla szpanerów

Nie wszyscy jednak przy wyborze swojego pierwszego auta muszą kierować się oszczędnościami, są tacy, którzy lubią zwracać na siebie uwagę i czuć się w swoim samochodzie jak w sportowym egzotyku. Idealnie do tego celu nadają się: Fiat Coupé, Honda Prelude V i Toyota Celica VI.

Włoskie auto wybrałem przede wszystkim ze względu na dobrą cenę, zjawiskowy design studia Pininfarina i całkiem przyzwoite silniki. Honda Prelude nie wygląda co prawda już tak atrakcyjnie jak Fiat, ale silniki typu VTEC i ich genialny dźwięk działają jak magnes na młodych kierowców. Ogromną zaletą Hondy jest również niezawodność, a ta cecha przydaje się w sportowych autach, które nie mają łatwego życia.

Celica znalazła się tutaj ze względu na ciekawą stylizację, trwałość i rajdowe konotacje. Przy ich wyborze nie kierowałem się osiągami, a raczej sylwetką i designem. 10 000 zł na mocniejsze wersje tych modeli utrzymane w dobrym stanie raczej nam nie wystarczy.

Auto za 10 000 zł - dla łaknących sportowych wrażeń

Samochody z dobrymi osiągami nie zawsze muszą prowokować swoim wyglądem i rzucać się w oczy. Doskonałym tego przykładem jest Saab 9-5 Aero przyśpieszający od zera do 100 km/h w od 6,9 do 7,3 s w zależności od wersji.

Kolejnym cichociemnym autem bez wątpienia jest BMW Serii 3 E30 z magicznym 325i. Kto by się spodziewał, że jakieś stare BMW upora się podczas startu ze świateł z niejednym nowym samochodem – sprint od 0 do 100 km/h w 7,7 s.

Jeśli zamiast ukrywać się z dobrymi osiągami wolicie pokazywać na co Was stać bez ogródek wybierzcie Alfę Romeo GTV z 3-litrowym silnikiem V6, który nawet w najsłabszej wersji zapewnia dobre osiągi, pierwszą setkę zobaczymy na zegarze już po 7,3 s.

Alfa Romeo GTV

Auto za 10 000 zł - dla poszukujących dużego vana

Większość młodych ludzi przy wyborze samochodu w ogóle nie bierze pod uwagę vanów, nie dotyczy to jednak wszystkich więc warto rozważyć też i taką opcję. Moje typy to: Citroén Xsara Picasso, Renault Espace i Toyota Previa.

Dlaczego wybrałem akurat te modele? Xsara Picasso to stosunkowo młoda konstrukcja za rozsądne pieniądze, która nie sprawia większych problemów w serwisowaniu. Renault Espace jest z kolei bardzo przestronne i ma mnóstwo praktycznych schowków. Poza tym możecie uwierzyć mi na słowo, że nie znajdziecie ładniejszego vana za te pieniądze – design Espace to jedna z jego mocniejszych stron.

Trzeci kandydat to Toyota Previa, można mieć wątpliwości co do jej atrakcyjności, ale japoński van ma w sobie coś czego wyraźnie brakuje konkurencji. Co to takiego? Oczywiście niezawodność. Nikt nie chce w czasie rodzinnego wypadu borykać się z niespodziewanymi awariami.

Auto za 10 000 zł - dla potrzebujących rodzinnego kombi

Kiedy przychodzi moment, że w rodzinie pojawia się dziecko mężczyzna zaczyna rozglądać się za czymś bardziej pakownym niż 2-drzwiowe coupé czy sedan. Niestety zakup stosunkowo nowego kombi z dużym kufrem to spory wydatek pozostaje nam więc poszukać modelu spośród aut z lat 90.

Idealną propozycją wydaje się być I generacja Volvo V70, ten szwedzki krążownik ma przepastny bagażnik, jest bezpieczny i bezawaryjny. Czegoż można chcieć więcej?

Jeśli obawiacie się wysokich kosztów eksploatacji ze względu na drogie części doskonałą alternatywą będą dla Was Audi A6 Avant C4 i Mercedes W124 Kombi. W obu autach nie można narzekać na brak miejsca, a ponadto gwarantują dobry komfort (zwłaszcza Mercedes) i niemalże bezproblemowe użytkowanie. Dużym plusem jest tu również łatwa dostępność tanich zamienników.

Auto za 10 000 zł - dla szukających auta do renowacji

Wśród młodych ludzi nie brakuje pasjonatów, którzy lubią sobie czasem „podłubać” przy aucie. Są też tacy, którym marzy się renowacja klasyka na własną rękę. Idealnie do tego celu nadaje się Citroén 2CV, przede wszystkim ze względu na prostotę konstrukcji. Egzemplarz, który kupimy za około 10 000 zł będzie wymagał gruntownego odrestaurowania.

Za taką cenę kupimy też słynnego "krokodyla", czyli Saaba 900, który będzie wymagał dopieszczenia. Tradycjonaliści powinni się zastanowić nad Mercedesem W123, w przypadku niemieckiej konstrukcji na pewno będzie łatwiej o części zamienne.

Dlaczego akurat mój wybór padł na te modele? 2CV wybrałem z powodu charakterystycznego designu i prostej budowy oraz tego czegoś co trudno tak naprawdę określić. Saab 900 urzekł mnie nie tylko charakterystyczną sylwetką czy turbodoładowanymi silnikami, ale przede wszystkim tym, że był montowany ręcznie.

Mercedes W123, czyli tak zwana „beczka” urzeka przede wszystkim genialną stylizacją wnętrza, do której odwołują się obecnie najnowsze modele marki. Chodzi o charakterystyczne okrągłe kratki nawiewów powietrza z gwiazdą w środku. Nie sposób zakochać się też w tych wszystkich zewnętrznych detalach takich jak chromowane listwy, charakterystyczne przednie światła czy kapsle w kolorze nadwozia z ogromnym znaczkiem. Poza tym ten model Mercedesa należał do tych najbardziej trwałych – 2 000 000 km bez większej awarii to w tych autach norma.

Auto za 10 000 zł - dla entuzjastów polskiej motoryzacji

Czasy, kiedy na polskich drogach pełno było samochodów rodzimej produkcji już dawno minęły i starsze pokolenia odetchnęły z ulgą mogąc sobie wreszcie kupić auto zachodniej marki. Mogłoby się więc wydawać, że pamięć o naszych rdzennych samochodach powoli odchodzi w zapomnienie.

Na szczęście wśród młodych ludzi widać coraz większe zainteresowanie tego typu autami. Moim zdaniem najciekawszymi modelami z tego okresu są: Fiat 126p, FSO Syrena 104 i FSO Polonez. Części do nich są śmiesznie tanie, a naprawy przy odrobinie chęci i samozaparcia można wykonać samodzielnie.

„Maluch” jest z tej trójki najprostszy w budowie, najmniej pali, ale urzeka swoimi niewielkimi rozmiarami – idealny do zakorkowanego dużego miasta. Syrena to tak naprawdę jedyne w pełni polskie auto od „a” do „z”, rodzimy jest zarówno design jak i cała technologia, więc trudno go nie polubić. Polonez to włoski projekt, który również ma w sobie sporo finezji. Poza tym to najnowsza i ostatnia konstrukcja stworzona w czasach PRL i udoskonalana aż do 2000 roku.

Auto za 10 000 zł - dla szukających SUV-a lub terenówki

Młodzi entuzjaści off-roadu powinni zainteresować się takimi modelami jak: Suzuki Samurai czy Mitsubishi Pajero I. Obydwa auta są stosunkowo mało awaryjne, niewiele kosztują oferując przy tym całkiem przyzwoite własności terenowe. Dzięki napędowi 4x4, reduktorowi i odpowiedniej konstrukcji zawieszenia idealnie nadają się pod tak zwane „zmoty”.

Ci, którzy chcą mieć w aucie solidny stały napęd 4x4, ale nie chcą zapuszczać się w teren powinni wybrać Toyotę RAV4 I. Jej największą zaletą oprócz układu napędowego jest oczywiście niezawodność – samochód ten zawsze zajmował czołowe lokaty w testach przeprowadzanych przez TUV czy DEKRA.

Auto za 10 000 zł - dla osób szukających dużej limuzyny

Świeżo upieczeni młodzi kierowcy często marzą wystawnych limuzynach z dużym silnikiem, niestety rzeczywistość okazuje się bolesna i mało kogo zaraz po zdaniu prawa jazdy stać na nowe auto z segmentu F. Na szczęście na rynku samochodów używanych nie brakuje takich limuzyn, trzeba jednak pogodzić się z tym, że nie będą to egzemplarze pierwszej świeżości.

Za około 10 000 zł kupimy zadbane BMW Serii 7 E32, Mercedesa W126 lub Lexusa LS. Bawarską propozycja to przede wszystkim ogromna radość z jazdy i świetnie brzmiące dynamiczne silniki, Mercedes jest raczej dla spokojniejszych osób ceniących sobie wygodę i komfort. Lexusowi bliżej do W126 również jest komfortowy i wygodny, a jego największą zaletą jest japońska niezawodność.

Auto za 10 000 zł - dla lubiących wiatr we włosach

Któż z nas nie marzył kiedyś o własnym kabriolecie? Czy za wyznaczoną przez mnie kwotę można w ogóle znaleźć auto tego typu? Oczywiście na przykład Volkswagena Golfa III Cabrio, Renault Megane Cabrio czy BMW Serii 3 E30 Cabrio.

Toyota Celica VII — pierwszy sportowy samochód dla młodego kierowcy?

Toyota Celica VII ma już swoje lata. Mimo wszystko nadal kusi sportowym charakterem i mocnym silnikiem. Jak po latach od debiutu prezentuje się Celica VII generacji i czy może być ciekawym wyborem na pierwsze auto sportowe dla młodego kierowcy?

Historia Celiki VII

Toyota Celica VII została zbudowana na płycie modelu Corolla. Auto zadebiutowało w 1999 roku i było produkowane przez blisko siedem lat. W toku swojej produkcji Celica VII przeszła jeden face lifting.

W 2002 roku poprawiono kilka szczegółów, choćby przedni zderzak, czy postawiono większe logo producenta. Dodatkowo drobne zmiany pojawiły się wewnątrz, między innymi jakościowe, sprowadzające się do poprawienia plastików na desce rozdzielczej.

Bez specyfikacji WRC

Swoją popularność model zawdzięcza poprzednikom. Wynika to głównie ze specyfikacji rajdowej generacji 5. i 6. Warto przypomnieć, że mistrzostwo świata WRC w 1990 i 1992 roku modelem GT-Four zdobył Carlos Sainz. W kolejnych latach Celiką po mistrzostwo sięgali Juha Kankkunen (1993) i Didier Auriol (1994). Za kierownicą Celiki, choć odmiany 4WD Turbo siedział też najpopularniejszy polski rajdowiec, jakim jest Krzysztof Hołowczyc, który zdobył Mistrzostwo Polski w 1995 i 1996 roku.

Jednak w przeciwieństwie do dwóch poprzednich generacji Toyota Celica VII nie powstała w specyfikacji rajdowej. Zresztą od zakończenia produkcji 7. generacji w 2006 roku Toyota przez długie lata nie wróciła do sportowych tradycji, skupiając się na budowaniu marki tworzącej auta rodzinne. Zmieniło się to dopiero w 2012 roku, kiedy powstał model GT-86.

Nadwozie i wnętrze

Bez wątpienia wygląd Celiki VII generacji jest jednym z jej największych atutów. Linia nadwozia jest dynamiczna, tworząc zgrabną sylwetkę z proporcjonalnie dłuższym przodem i krótkim zwisem tylnym. Wprawdzie od zakończenia produkcji minęło już blisko 15 lat, mimo to sylwetka nie straciła na swojej atrakcyjności.

W kabinie czeka na kierowcę niska pozycja za kierownicą, sportowe zegary i trójramienna kierownica. Dodatkowo kokpit jest ergonomiczny i przy tym całkiem atrakcyjny pod kątem wizualnym.

Oczywiście jak na 3-drzwiowe auto w odmianie liftback, Celica VII nie zachwyca przestronnością kabiny. Dłuższa podróż może być więc mało komfortowa, aczkolwiek model znakomicie sprawdza się w szybszych przejażdżkach, również po krętych drogach, w czym pomaga precyzyjny mechanizm zmiany biegów o krótkich skokach.

Toyota Celica VII, z uwagi na wymiary (4335 mm dł., 1735 mm szer., 1305 mm wys.), na tylnej kanapie pomieści w zasadzie wyłącznie dwójkę dzieci. Osoby dorosłe będą miały problem z zajęciem komfortowej pozycji. Oczywiście zachodzi możliwość złożenia siedzeń z tyłu, co powiększy i tak spory bagażnik o pojemności 365 l.

Wyposażenie

Celica VII była też bogato wyposażona, między innymi w ABS z EBD, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, manualną klimatyzację, fabryczne radio z CD czy skórzaną, regulowaną kierownicę. Jako że lista dodatków nie była zbyt długa, poszczególne egzemplarze na rynku wtórnym są do siebie zbliżone pod kątem wyposażenia.

Toyota Celica VII — opinie o silnikach

Biorąc pod uwagę silniki, Toyota Celica VII nie miała szerokiej palety jednostek napędowych. W zasadzie to jeden, ale mocno zaawansowany silnik benzynowy o czterech cylindrach i pojemności 1,8 l. Motor był dostępny w dwóch wariantach mocy – 143 i 192 KM. Obie wersje mają szesnaście zaworów, rozrząd napędzany łańcuchem i wyposażone są w system zmiennych faz rozrządu.

Mocniejsza jednostka napędowa występowała w odmianie Toyota Celica VII TS i pozwalała rozpędzać auto do 225 km/h. Niestety, mimo dużej mocy silnik jest nieco ospały, a dynamiczna jazda jest możliwa dopiero powyżej 6000 obr./min. Dodatkowo wymaga częstej zmiany biegów, przekłada się też na wyższe spalanie i hałas wewnątrz kabiny.

Mankamentem obydwu silników jest zwiększony apetyt na olej silnikowy, co tyczy się zwłaszcza aut z początku produkcji. Poza tym, choć w mocno wyeksploatowanych egzemplarzach, przedwczesnemu zużyciu mogą ulec panewki wału korbowego i pierścienie tłoków. Zdarzają się też przypadki uszkodzenia prowadnic łańcucha rozrządu, co kończy się uszkodzeniem zaworów, ale to rzadkość.

Wracając do spalania, przy spokojniejszej jeździe słabszy silnik w warunkach miejskich spala ok. 11 l benzyny na 100 km i ok. 7 l/100 w trasie. Agresywniejsza jazda to wzrost spalania nawet do 15 l/100 km. Mocniejsza jednostka spala o 1-2 l więcej.

Toyota Celica VII — dane techniczne

Napęd jest przenoszony na przednie koła, za pośrednictwem pięcio– lub sześciobiegowej skrzyni manualnej albo czterobiegowej przekładni automatycznej. Przy okazji face liftingu w 2002 roku inaczej zestopniowano skrzynię mechaniczną, co przełożyło się na elastyczność wysokoobrotowego silnika.

Dużym plusem jest sportowo zestrojone podwozie Celiki VII generacji, które pozwala na szybką i pewną jazdę. Z przodu i z tyłu producenci postawili na kolumny resorujące wraz z wahaczami poprzecznymi. Celica nie ma problemów z trakcją, a jej wydajne hamulce pozwalają skutecznie wytracać prędkość nawet przy większym obciążeniu cieplnym.

Eksploatacja i usterki

O ile właściciel pamięta o terminach przeglądów i wymianie elementów eksploatacyjnych, Toyota Celica VII nie powinna go zaskoczyć nagłą awarią. Podobnie jak inne modele od Toyoty, Celica 7. generacji wśród konkurentów wyróżnia się na tle niezawodności.

Oczywiście również Celica VII ma swoje mankamenty, ale większość usterek to drobnostki. Poza nadmiernym zużyciem oleju, na przykład to problemy z haczącym drugim biegiem, awaryjnymi siłownikami klapy bagażnika, popiskującym paskiem klinowym, uszkodzoną pompką do spryskiwaczy czy gumami stabilizatora, które nie zawsze są tak trwałe, jak inne elementy zawieszenia. Zdarzają się też problemy z awarią silniczka krokowego biegu jałowego, a niektórzy właściciele narzekają na pojawiające się ogniska korozji.

Problemu nie ma natomiast z rozrządem, który jest bezobsługowy i nie wymaga czynności konserwacyjnych. Warto jedynie pamiętać, aby co ok. 15 tys. km wymieniać olej, przy trzykrotnie większym przebiegu filtr powietrza, a przy 30 000 km — świece.

Sytuacja na rynku wtórnym

Na rynku wtórnym znaleźć można kilkadziesiąt egzemplarzy używanej Celiki VII generacji. Najtańsze to koszt rzędu kilku tysięcy złotych, ale najczęściej to egzemplarze powypadkowe. Najmniej zadbane i z dużymi przebiegami kosztują w okolicach 10 000 zł, choć lepiej przygotować sobie budżet o kilka tysięcy większy. Po drugiej stronie są auta w cenie ok. 30 000 zł.

Z uwagi na sportowy charakter auta oraz agresywną charakterystykę silnika, bardzo często Celica VII jest użytkowana przez młodych kierowców, którzy eksploatują ją na granicy możliwości. Jako że negatywnie odbija się to na trwałości mechanicznej, kluczem do intratnego zakupu jest dokładna weryfikacja.

Normą staje się sprawdzenie VIN, obowiązkiem również oględziny z mechanikiem, przegląd w warsztacie i jazda próbna. Kierowanie się wyłącznie wyglądem może odbić się czkawką, a taki egzemplarz w niedalekiej przyszłości wydrenować portfel nowego właściciela. Oczywiście, o ile nie będzie on dochodził swoich roszczeń od nieuczciwego sprzedawcy, choćby przez instytucję rękojmi, którą opisuje artykuł pt. “Rękojmia na samochód używany“.

O ile to egzemplarz zweryfikowany, Toyota Celica VII może być dobrym wyborem. Oczywiście dla kierowców, którzy szukają auta o sportowym zacięciu, najlepiej młodych singli, ewentualnie par bez dzieci szukających auta na co dzień. Celica 7. generacji kusi wyglądem i daje przyjemność z jazdy. To wszystko przy naprawdę niskiej awaryjności, bogatym wyposażeniu i dużym bagażniku.

Jaki samochód na pierwszy?Wskazówki dla młodych kierowców

Pierwszy samochód - jaki powinien być?

Przy wyborze nie kieruj się tylko jednym parametrem. Czasami na rynku pojazd za kilka tysięcy złotych może zaskoczyć. Pierwsze auto powinno być przede wszystkim krokiem w dalszym szlifowaniu umiejętności. Miejskie realia oznaczają natężony ruch, a zatem ryzyko kolizji i zarysowań. Nie jest zatem dobrym pomysłem, aby wybierać samochód wśród najnowszych modeli z salonu. Młody kierowca powinien wybrać używane auto, które będzie mieć dobry dostęp do części zamiennych, ale z drugiej strony nie będzie stwarzał poważnych problemów w codziennym użytkowaniu.

REKLAMA

Bez względu na to, czy jesteś rodzicem, czy świeżo upieczonym kierowcą, mamy dla Ciebie propozycje samochodów używanych różnych marek.

Ford Focus I - tani i wygodny

Focus 1. generacji to obecnie koszt około 5000-8 000 złotych. Nadwozie hatchback sprawia, że ten kompakt zapewni odpowiedni komfort użytkowania nawet dla kilku osób, więc wspólna podróż ze znajomymi to dla niego pestka. Fordy dobrze pracowały z silnikami benzynowymi 1.8 i diesla o tej samej pojemności. Te jednostki miały moc ponad 100 KM, natomiast bolączką Forda była słaba blacha - auta łatwo rdzewiały w okolicach nadkoli i progów.

Opel Vectra C - bezpieczeństwo za kierownicą

Vectra C w sedanie czy liftbacku to propozycja nieco większego auta. Napędzany przy pomocy silnika diesla (2.0 DTI) nie kojarzy się z usterkami w długiej eksploatacji i dzięki niskim kosztom ewentualnej naprawy jest przyjazny dla najczęstrzych debiutantów kierownicy, czyli osób o niskim budżecie. Kwoty wahają się w zakresie 5 000-10 000 złotych. Na portalach ogłoszeniowych znajdziesz oferty aut od pierwszych właścicieli z przebiegami rzędu 200 000 kilometrów. Dla młodego kierowcy auto w takim stanie powinno być wystarczające - posłuży jeszcze przez kilka lat ponieważ imponuje w nim także blacharka - nadwozie pokryte jest warstwą cynku, co uniemożliwia wdarcie się korozji. Istotną sprawą jest również bezpieczeństwo mniej doświadczonego kierowcy. Vectra jest bardzo duża, co ma wpływ na lepszą asekurację kierowcy oraz pasażera, a także nie brakuje w niej poduszek powietrznych.

Toyota Aygo, Peugeot 107, Citroen C1 - najlepsze pierwsze auto do miasta

Te bliźniacze dla siebie modele to prawdziwa gratka dla młodego kierowcy. Auta te są niewielkie, świetnie sprawdzą się w mieście i bardzo mało palą. Wyposażone w malutkie silniki benzynowe 1.0 nie sprawiają kłopotów. To proste jednostki, które doceni każda oszczędna osoba. Wydatek w wysokości 10 000 złotych oznacza auto w dobrym stanie, które nie zawiedzie na pierwszych kilometrach świeżego kierowcy.

Volkswagen Golf IV - polecamy diesle

Słynny Golf to synonim niezawodności. Legendarny silnik diesla o pojemności 1.9 jest gotowy na wielkie przebiegi. Nadwozie pojazdu jest wystarczające, a w mieście da duży komfort na ciaśniejszych ulicach. W tym aucie dobrze sprawował się też benzynowy motor 1.6. Ceny wahają się od kilku do dziesięciu tys. złotych.

Skoda Fabia II - dobry kompakt

Samochody z grupy Volkswagena lepiej dobrze sprawdzić. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostały już mocno wyeksploatowane i wyjeżdżone. Z drugiej strony, jeśli trafisz na zadbany egzemplarz z benzynowym silnikiem o pojemności 1 600 cm3 lub motor 1.9 TDI, nie zawiedziesz się. Fabia II jest natomiast całkiem spora w środku i dużo wybacza. Za rozsądną sztukę zapłacisz około 10 000 złotych.

Toyota Yaris - topowa niezawodność

Mnogość wersji wyposażenia i japońska niezawodność przykuwa uwagę. Yaris I był naprawdę solidny i jak na swoją klasę niespotykanie duzy w śrdoku. Zawieszenie w starszych egzemplarzach może być mocno zużyte (trzeba uważać na auta po szkołach jazdy), najlepiej więc upewnić się, jaka jest przeszłość pojazdu. Yariski nieco rdzewiały, ale były komfortowe i miały w sobie moc, która dobrze radziła sobie z autem tych gabarytów.

Fiat Punto II - rozsądny pierwszy samochód

Punto II jest bardzo wygodne i przestronne. Z benzyniakiem 1.2 litra przejedzie wiele kilometrów na jednym baku paliwa. Jego wygląd może nie spodoba się estetom (wóz zestarzał się na przestrzeni lat), ale nadrabia sprawnością na drodze i komfortem użytkowania. Kolejnym atutem jest niski koszt zamiennych podzespołów.

BMW E36 - reklama sama w sobie

BMW E36 ma się bardzo dobrze. Na portalach ogłoszeniowych nie brak aut w dobrym stanie. Solidną pracą charakteryzuje się jednostka oznaczona symbolem 320i. To motor o pojemności dwóch litrów i mocy 150 KM. Atrakcyjne E36 to jednak większy wydatek - mowa tu o około 16 000 złotych. Do BMW łatwo znajdziesz elementy zamienne. Mozna jednak naciąć się na zmodyfikowane egzemplarze. Amatorzy driftu mogli mocno zużyć taki pojazd i niestety może nie być wart kwoty, za którą jest wystawiony.

Honda Civic VII, CR-V I i Renault Clio

Clio jest małe wewnątrz i na zewnątrz oraz niewiele pali. Ma również wytrzymałą blachę, która nie boi się korozji. Mankamenty i awarie naprawisz we Francuzie niewielkim kosztem. Honda oferuje dwa modele - miejskiego Civica i SUV-a - CR-V. Pierwszego przedstawiać nikomu nie trzeba - potrafi zaskoczyć osiągami, drugi natomiast występował w wariancie 4x4 z automatyczną skrzynią biegów.

Suzuki Swift IV - droższy pierwszy samochód

Dla mających w zanadrzu nieco więcej gotówki dobrą ofertą może być z Swift z lat 2004-2010. Zadbany egzemplarz kupimy za około 10 000 złotych. Każdy z silników sprawdzi się dobrze. Małe benzynowe jednostki zbierają pozytywne komentarze za sprawność na miejskich ścieżkach. Słabszy diesel (70 KM) jest nieco wolniejszy, ale cechuje się oszczędnością.

Leave a Comment